11

październik
25

Potęga narracji. O dezinformacji u naszych zachodnich sąsiadów…

Redakcja Projekt IK

Inne artykuły

„Wiarygodne zaprzeczenie” – co to znaczy i dlaczego jest istotą wojny hybrydowej?

Współczesne konflikty coraz częściej przybierają formę wojny hybrydowej – połączenia działań militarnych, cybernetycznych, informacyjnych, gospodarczych i psychologicznych, prowadzonych tak,

Wojna hybrydowa czy „święta wojna”? Co łączy Rosję i tzw. Państwo Islamskie?

W artykule „Hybrid war or holy war: Do IS and Russia share the same playbook?” opublikowanym przez Euronews 30 października 2025 r. autorzy

APT – szpiedzy na miarę XXI wieku. Jak działają i kto za nimi stoi?

W ostatnich latach cyberprzestrzeń stała się jednym z głównych obszarów rywalizacji między państwami, korporacjami i grupami interesu. Coraz częściej operacje w tej sferze

Jeszcze raz o „wojnie w cieniu”

O artykule „Russia’s Shadow War Against the West” autorstwa Setha G. Jonesa, opublikowanym w marcu 2025 roku przez CSIS, pisaliśmy na tym

Potęga narracji. O dezinformacji u naszych zachodnich sąsiadów…

Większość tekstów o wojnie hybrydowej dotyczy albo RP, albo Bałtyku. Stąd pomysł, by przyjrzeć się, w jaki sposób działania kampanie hybrydowe realizowane są za naszą zachodnią granicą.

W maju 2025 roku niemieckie organy ścigania poinformowały o zatrzymaniu trzech obywateli Ukrainy podejrzanych o planowanie operacji sabotażowej z użyciem przesyłek pocztowych. Według prokuratury, mężczyźni mieli działać „na rzecz instytucji rosyjskich”, przygotowując paczki z urządzeniami zapalającymi lub wybuchowymi, które miały detonować podczas transportu z Niemiec na Ukrainę. Przypominam, że ten sam modus operandi został zastosowany w lipcu 2024, ale o tym za chwilę. Zidentyfikowani zostali jako Vladyslav T., Daniil B. i Yevhen B. Dwoje z nich aresztowano na terenie Niemiec, trzeci – w kantonie Thurgau w Szwajcarii. Prokuratura federalna oskarża ich m.in. o „działanie jako tajni agenci do celów sabotażu”, planowanie podpaleń i użycie materiałów wybuchowych.

Centralnym elementem śledztwa była tzw. próba testowa. Jeden z podejrzanych, Vladyslav T., wysłał w końcu marca z Kolonii dwie paczki wyposażone w nadajniki GPS, by zbadać możliwe trasy logistyczne. Prokuratura podkreśla, że te przesyłki „najprawdopodobniej nie zawierały materiałów wybuchowych ani substancji łatwopalnych”. Operacja miała być uwerturą do poważniejszej akcji: mężczyźni mieli wysyłać paczki z urządzeniami, które eksplodowałyby w trakcie transportu do odbiorców na Ukrainie. W toku zatrzymań prokuratura przekazała, że zatrzymani byli w kontakcie z osobami działającymi w imieniu Federacji Rosyjskiej oraz że plan przygotowania paczek był uzgadniany najpóźniej od marca 2025 r.  To zatrzymanie wpisuje się w ciąg wydarzeń związanych z podejrzeniami sabotażu przesyłek europejskich w 2024 roku. W ubiegłym roku doszło do kilku przypadków, gdy paczki z ukrytymi urządzeniami zapalającymi albo zapaliły się w hubach kurierskich, albo były tak skonstruowane, by zagrozić transportowi lotniczemu. Jednym z głośniejszych przypadków była sytuacja w Lipsku, gdy przesyłka zapaliła się w terminalu DHL. Niemieccy urzędnicy alarmowali, że gdyby zapłon nastąpił już w powietrzu, mogło dojść do katastrofy lotniczej. Niemieckie władze określiły zatrzymanie jako sygnał świadczący o rosnącym zagrożeniu hybrydowym. Minister sprawiedliwości Stefanie Hubig zaznaczyła, że Rosja dąży do „destabilizacji demokracji zachodnich metodami sabotażu i wyrafinowanymi działaniami agenturalnymi”. W regionie Nadrenii Północnej-Westfalii (gdzie mieści się Köln) władze regionalne podkreśliły, że testowe paczki były tym, co przyciągnęło uwagę służb bezpieczeństwa i zapobiegło eskalacji. Choć kanclerz Friedrich Merz nie odniósł się wprost do aresztowań w swoim wystąpieniu parlamentarnym, potępił sabotaż, cyberatak i inne formy „rosyjskiej agresji w sferze informacyjnej i fizycznej”.

Ten przypadek pokazuje trzy kluczowe wnioski:

  1. Zagrożenie sabotażu logistycznego jest realne
    Zatrzymanie osób planujących użycie przesyłek pocztowych jako narzędzia zamachu wskazuje, że to nie tylko teoria – to zagrożenie, które wymaga państwowej mobilizacji służb bezpieczeństwa.
  2. Operacje przygotowawcze są częścią większej strategii
    Nawet testowe paczki z GPS-ami, pozbawione ładunków wybuchowych, służą jako rozpoznanie tras, zabezpieczeń i reakcji operatorów logistycznych – przygotowanie do ataku właściwego.
  3. Trudność w łączeniu dowodów ze strukturami państwowymi
    Choć oskarżeni mieli kontakt z osobami działającymi w imieniu Rosji, oficjalne potwierdzenie instytucjonalnego zaangażowania pozostaje przedmiotem dochodzeń i debat.

 

Ten incydent wpisuje się w szerszy wzorzec działań hybrydowych – łączenie sabotażu, operacji informacyjnych, dezinformacji i działań dywersyjnych. W niemieckiej przestrzeni publicznej od kilku lat obserwuje się wzrost aktywności propagandy i dezinformacji pochodzenia rosyjskiego. To zjawisko, które nie ogranicza się do pojedynczych kampanii medialnych – jest elementem długofalowej strategii wpływu, mającej na celu destabilizację debaty publicznej, osłabienie zaufania do instytucji demokratycznych i pogłębienie społecznych podziałów.

Eksperci wskazują, że rosyjska dezinformacja w Niemczech „rośnie zarówno ilościowo, jak i jakościowo”. Jej autorzy posługują się coraz bardziej złożonymi metodami, a przekaz dostosowują do niemieckich realiów społecznych i politycznych. Mówi się o „koordynacji kont, sztucznych wzmocnieniach i publikacjach w mediach pozornie niezależnych” – to określenia oddające charakter działań, które nie są już chaotyczną propagandą, lecz zaplanowaną i wielowarstwową operacją informacyjną.

Ewolucja metod i strategii

Dezinformacja skierowana przeciw Niemcom nie jest zjawiskiem nowym, lecz w ostatnich latach uległa transformacji. Od prostych manipulacji przeszła w stronę złożonych operacji psychologicznych. Celem nie jest już przekonanie odbiorców do konkretnej ideologii, lecz zasianie wątpliwości i rozbicie wspólnego pola znaczeń.

W praktyce działania te wykorzystują:

  • imitację mediów – fałszywe portale przypominające znane niemieckie redakcje;
  • koordynowane sieci kont – fałszywe profile w mediach społecznościowych wzajemnie powielające przekazy;
  • automatyzację i boty – generujące sztuczne zasięgi i wrażenie masowego poparcia;
  • ukierunkowanie lokalne – narracje oparte na realnych problemach: migracji, energetyce, bezpieczeństwie, kryzysach społecznych.

Mechanizm opiera się na łączeniu prawdziwych faktów z półprawdami i komentarzami o emocjonalnym charakterze. W ten sposób tworzy się przestrzeń, w której odbiorca nie potrafi odróżnić informacji od opinii, a prawdy od interpretacji.

Cele działań: erozja zaufania i polaryzacja

Zasadniczym celem rosyjskich operacji informacyjnych nie jest szerzenie prorosyjskich poglądów, lecz erozja zaufania społecznego. Kampanie te mają wywoływać niepewność wobec instytucji państwowych, mediów i polityków. Jak wskazują analizy, działania dezinformacyjne „są subtelne” i „wplatają się w codzienną debatę”. Często operują półprawdą, która wydaje się bardziej wiarygodna niż całkowite kłamstwo. W efekcie społeczeństwo staje się coraz bardziej spolaryzowane, a dialog publiczny – coraz trudniejszy.

Polaryzacja, chaos informacyjny i zmęczenie odbiorców to skutki uboczne, które wzmacniają efekt destabilizacji. Społeczeństwo pozbawione zaufania łatwiej ulega wpływom zewnętrznym i staje się bardziej podatne na radykalne narracje.

Wzrost intensywności w latach 2024–2025

Od 2024 roku skala dezinformacji w Niemczech znacząco wzrosła, szczególnie w związku z przygotowaniami do wyborów federalnych w 2025 r. Niemieckie służby ostrzegały przed „fałszywymi filmami” i „sfabrykowanymi oskarżeniami”, które miały wywoływać emocje wśród wyborców. Badania przeprowadzone przez ośrodki zajmujące się bezpieczeństwem cyfrowym wykazały, że w obiegu pojawiło się wiele treści wygenerowanych przez sztuczną inteligencję – tekstów, filmów i grafik podszywających się pod lokalne media. Zidentyfikowano ponad sto stron internetowych działających w ramach jednej sieci, publikujących spreparowane materiały o tematyce wyborczej.

W kampaniach pojawiały się także fałszywe oskarżenia obyczajowe wobec polityków Zielonych i manipulacje dotyczące bezpieczeństwa państwa, sugerujące „ukryte zagrożenia terrorystyczne”. Te same treści krążyły w mediach społecznościowych, wzmacniane przez konta i boty powiązane z rosyjską siecią wpływu.

Operacja „Doppelgänger” (pol. sobowtór) i jej mutacje

Jednym z najbardziej znanych przykładów rosyjskiej ingerencji w przestrzeń informacyjną Niemiec była operacja „Doppelgänger” – kampania polegająca na klonowaniu stron znanych mediów i publikowaniu na nich zmanipulowanych wiadomości. Fałszywe witryny wyglądały niemal identycznie jak ich oryginały: zachowywały logo, strukturę graficzną i język. Różniły się jedynie drobnymi elementami w adresie strony. Publikowane tam artykuły dotyczyły m.in. rzekomych „skandali w niemieckim rządzie”, „prowokacji ukraińskich” oraz „upadku zachodnich wartości”. Niemieckie służby uznały „Doppelgängera” za jedną z największych operacji dezinformacyjnych w Europie. Po jej ujawnieniu w sieci pojawiły się kolejne, podobne kampanie – m.in. pod nazwami „Matroschka” czy „Phoenix” – które korzystały z tej samej infrastruktury, lecz posługiwały się bardziej zaawansowanymi narzędziami, w tym sztuczną inteligencją.

Technologia w służbie propagandy

Nowym etapem działań dezinformacyjnych jest wykorzystanie AI i deepfake’ów. Kampanie te coraz częściej bazują na materiałach generowanych przez sztuczną inteligencję: nagraniach wideo, w których politycy mówią słowa, jakich nigdy nie wypowiedzieli, oraz artykułach pisanych przez algorytmy. Badacze podkreślają, że użycie technologii generatywnych „zmienia skalę i tempo dezinformacji”. Systemy oparte na AI pozwalają bowiem na szybkie tworzenie dużej liczby realistycznych treści, które trudno odróżnić od oryginału. Szczególnie niebezpieczna jest tzw. impersonacja mediów – technika, w której materiały propagandowe są stylizowane na komunikaty policyjne, naukowe lub urzędowe. Tego typu przekazy, nawet jeśli szybko zostaną zdemaskowane, mogą wywołać trwały efekt poznawczy i emocjonalny.

Przykład operacji hybrydowej: wyciek „Taurus”

Do kategorii działań łączących fakty z manipulacją należy tzw. German Taurus leak – nagranie rozmowy niemieckich oficerów, które zostało upublicznione w sieci.

Choć potwierdzono autentyczność samego spotkania, istnieją przesłanki wskazujące na możliwość modyfikacji lub wybiórczego montażu nagrania. Jego publikacja w rosyjskich mediach propagandowych posłużyła do budowania narracji o rzekomych planach Niemiec dotyczących „bezpośredniego zaangażowania militarnego przeciwko Rosji”.
To przykład, jak autentyczny materiał może zostać wykorzystany w sposób manipulacyjny, służąc celom propagandowym o dużym potencjale destabilizującym.

Nowe oblicze propagandy: media alternatywne i influencerzy

Dezinformacja w Niemczech coraz częściej przyjmuje formę przekazu osobistego. W miejsce anonimowych kont pojawiają się osoby publiczne, które występują jako „niezależni dziennikarze” lub „poszukiwacze prawdy”. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci jest Alina Lipp – niemiecko-rosyjska influencerka, prowadząca kanały w serwisach Telegram i YouTube. Jej przekazy, utrzymane w tonie emocjonalnego reportażu, przedstawiają wojnę w Ukrainie jako „walkę Rosji z agresją Zachodu”. Materiały te trafiają do odbiorców nieufnych wobec mediów głównego nurtu, co czyni je wyjątkowo skutecznym narzędziem propagandowym. Tego rodzaju działalność ilustruje nową fazę dezinformacji: propaganda z ludzką twarzą, która nie operuje anonimowymi komunikatami, lecz emocjonalną więzią między nadawcą a odbiorcą.

Reakcja instytucjonalna i społeczna

Rząd Niemiec uznał dezinformację za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. W ostatnich latach powstały wyspecjalizowane zespoły w ramach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, odpowiedzialne za analizę kampanii dezinformacyjnych i przygotowanie raportów ostrzegawczych. Podczas kampanii wyborczej 2025 roku główne partie polityczne podpisały porozumienie Fairness Agreement, w którym zobowiązały się do unikania wykorzystywania treści generowanych przez sztuczną inteligencję oraz dezinformacji w walce wyborczej. Ważną rolę odgrywają także organizacje pozarządowe i ośrodki badawcze, takie jak CeMAS (Center for Monitoring, Analysis and Strategy). Ich działalność obejmuje monitoring sieci, analizę kampanii, publikację raportów i działania edukacyjne. Uzupełniają je inicjatywy fact-checkingowe, media publiczne oraz projekty akademickie z zakresu edukacji medialnej. Sztuczna inteligencja jest dziś narzędziem dwojakim. Z jednej strony umożliwia tworzenie i masowe rozpowszechnianie treści propagandowych, z drugiej – pozwala na ich wykrywanie i neutralizację.

Rosyjska dezinformacja w Niemczech jest zjawiskiem systemowym i długofalowym. Łączy elementy wojny psychologicznej, technologii informacyjnej i socjotechniki. Jej celem jest destabilizacja demokratycznych procesów, podważenie zaufania do instytucji i rozbicie spójności społecznej. Zjawisko to ma wymiar zarówno krajowy, jak i europejski. Niemcy, jako jedno z kluczowych państw Unii Europejskiej i NATO, stanowią naturalny cel działań, które mają wpływać na postawę Zachodu wobec Rosji i Ukrainy. Skuteczna odpowiedź wymaga zintegrowanego podejścia: współpracy między instytucjami państwowymi, mediami, platformami cyfrowymi i społeczeństwem obywatelskim. Obrona przed dezinformacją nie polega jedynie na weryfikacji faktów, lecz na utrzymaniu kultury prawdy, dialogu i racjonalności w życiu publicznym. W epoce, w której informacja stała się polem rywalizacji geopolitycznej, to właśnie świadomość i odporność poznawcza obywateli stanowią najskuteczniejszą formę obrony demokracji.

https://www.dw.com/en/russian-disinformation-is-growing-in-germany/a-70506294